Zrobiłam fotkę domu pośród nocy z włączonymi lampkami w podbitce. Tak naprawdę pierwszy raz zobaczyłam jak sprawuje się oświetlenie. Dobrze wybraliśmy ciepłą barwę światła, bo chałupa wygląda bardzo przytulnie.
I tak jak widać na zdjęciach, czyli ciemność widzę, ciemność - dookoła czerń absolutna. Akurat sąsiadów nie było, nie paliły się więc żadne ichnie lampki, halogenki itp, a do najbliższej latarni jest spory kawałek i jak nie ma księżyca, ani gwiazd, to normalnie jakby dom stał na totalnym pustkowiu, a to wcale nie taka spokojna, bezludna okolica.
Tymczasem montaż wkładu ma nastąpić w najbliższą sobotę. Zobaczymy.
Ogólnie prace w domu przeciągają nam się trochę za bardzo, gdyż po prostu brakuje czasu. Dzień krótki, a po nocy nie chce się tak robić, o urlopie mąż może póki co pomarzyć, więc tak nam idzie jak krew z nosa. Znajomi ciągle pocieszają, że skoro nie na BN to na Wielkanoc się przeprowadzimy :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz