Wczoraj umówiliśmy się - po raz czwarty już chyba - na regulację drzwi wejściowych. Oczywiście nikt nie przyjechał. Tak więc przestajemy być uprzejmi i sprawą zajmę się ja osobiście, zgodnie z powiedzeniem "gdzie diabeł nie może" itd., bo do tej pory to mąż z nimi gadał.
Natomiast na poniedziałek umówiliśmy się z facetem, który będzie nam kładł dach. Przez weekend robi nam wycenę, więc dowiemy się jak to wygląda finansowo w tym roku, bo poprzednią wycenę robił na jesieni.
No to czekamy na wiosnę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz