W najbliższy piątek, za pięć dni, lejemy wylewki!
Wczoraj spotkaliśmy się z facetem od wylewek właśnie i dobiliśmy targu, że tak powiem. Bardzo, bardzo konkretny pan, biegał po chałupie z miarką jak rakieta, aż nie nadążałam za nim. Raz, dwa wszystko obliczył i tak potrzeba: 3 tony cementu, 20 ton piachu, 220 mkw siatki stalowej na wylewki, 100 mkw styropianu podłogowego 5 cm na poddasze oraz włókno polipropylenowe, ale nie pamiętam ile. Cena za robociznę 11 zł/mkw. Już nie mogę się doczekać! Martwi mnie tylko jeden szczegół, otóż na poddaszu, na belce obok kominka, mały ptaszek uwił sobie gniazdko i nawet złożył 6 jajeczek. No i boję się, że ptasia mama wystraszy się rabanu podczas wylewek na piętrze i już nie wróci do gniazda Mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy.
Wspomnę też tutaj, że producent naszej blachodachówki umieścił nasze zdjęcia domu na swojej stronie - oczywiście za naszą zgodą. Dach niezmiennie podoba mi się szaleńczo
A tymczasem dziś mają skończyć się prace hydrauliczne. Relacja jutro
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz