Kilka dni temu mieliśmy pracowity dzień. Mąż śmigał wałkiem po podłogach i malował gruntem. Ja natomiast ambitnie podeszłam do tematu i skosiłam CAŁĄ działkę podkaszarką. Dla przypomnienia, działka wyglądała tak:
Tak więc machałam tak sobie cztery godziny i wszystko wykosiłam. Ale żeby nie było, że to tak łatwo poszło, to nadmienię, że pot lał się ze mnie, a ręce drżały z wysiłki, bo nie miałam pasa na ramię. Wieczorem padłam na sofę i tak leżałam przez 2 godziny:
Ale za to duma mnie rozpierała. Działka teraz wygląda tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz