budujemy już 3 lata
Dziś, 13 października, mijają dokładnie 3 lata od rozpoczęcia budowy, czyli kopania fundamentów. Wtedy to była sobota, a pogoda była identyczna jak dziś: mglisto, ponuro, mżył deszcz i było zimno. Ale w sercu było gorąco z radości, że to już, ten moment! Trochę retrospekcji:
marzec 2012
13 października 2012
listopad 2012
czerwiec 2013
sierpień 2013
październik 2013
sierpień 2014
marzec 2015
październik 2015
Teraz jest już więcej styropianu, ale nie mam zdjęcia, bo pogoda nie pozwalała zrobić. No, i tak zleciały nam 3 lata, choć wszystko można było ogarnąć w max dwa. A tu końca nie widać. W każdym bądź razie ekipa działa ile może i udało im się zatkać trochę dziurę pod dachem, tam gdzie będzie podbitka. Zależało nam na choćby prowizorycznym zatkaniu tego przed końcem prac ociepleniowych, bo grzejemy piecem i wszystko ucieka w kosmos, a poza tym mamy na poddaszu dwa kaloryfery i nie chcemy ich narażać na bezpośredni mróz, który to dał się ostatnio we znaki. Przy okazji wyszło na to, że te moje bożonarodzeniowe myśli były w pełni uzasadnione, bo wczoraj rano był śnieg :D
A propos pieca, to cudownie cieplutko jest w domu, pomimo dziury w dachu. W najdalszym pokoju jest bardzo, bardzo przyjemnie. I ciepła woda jest w kranie, tak więc można prowadzić gospodarstwo domowe pełną gębą. Tymczasem za tydzień wchodzi płytkarz i przynajmniej nie będzie siorbał nosem z zimna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz