Z tymi drzwiami to był po prostu dramat. No nie mogliśmy nigdzie ich kupić. Byliśmy w Obi i Praktikerze, a tam te tanie modele wyprzedane i albo nie było rozmiaru (szerokość) albo nie na tę stronę co trzeba. Normalnie masakra i ręce nam opadały. Byliśmy w kilku małych sklepach i tam też wszystko sprzedane i trzeba zamawiać z terminem oczekiwania 4 tygodnie. W końcu przypomnieliśmy sobie o takim jednym sklepie z przeuroczym sprzedawcą, tylko że dojechaliśmy tam po zamknięciu i pocałowaliśmy klamkę, więc dopiero za drugim razem dostaliśmy do środka. A tam do wyboru, do koloru, fasony, rozmiary. Pan się dwoił i troił: jakie Pani chce te drzwi? Takie? To już pakujemy i zawozimy. A klamka potrzebna? Jaka się pan podoba? Do zapłaty 500 zł. Cóż, nie chcieliśmy tak drogich drzwi, ale mieliśmy serdecznie dość tych poszukiwań, więc już trudno. Pojechaliśmy do domu, pan za nami, tylko, że musieliśmy pożyczyć kasę od sąsiada, bo nie wzięliśmy swojej. Jak dobrze mieć sąsiada :D
Super!!, dużo miejsca
OdpowiedzUsuńjakie ogrzewanie zastosowal Pan na poddaszu?
OdpowiedzUsuń