Przez weekend podszykowaliśmy więc próg pod drzwi i okno tarasowe, smarując wielokrotnie dysperbitem. Na koniec mąż wymurował po dwie warstwy cegieł.
Cały czas działamy też z ogrodzeniem i jak pogoda dopisze, to w środę wylejemy beton na podmurówkę.
A tymczasem widać nieuchronnie zbliżającą się jesień, gdyż zakwitły mimozy. Nie żebym była smutna z tego powodu, wręcz przeciwnie - to moja najukochańsza pora roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz