Ale nie będę ukrywać, że nam łatwo poszło. W sobotę byliśmy na działce o 10-ej i trzy(!) godziny zajęło nam zastanawianie się, jak ciąć te listwy.
Nie mogliśmy dojść do tego, jak zgrać te kąty, pomimo, że wcześniej oglądaliśmy film instruktażowy. No nic nie szło. Przyszło nam na myśl, że te listwy po prostu nie dadzą się montować i trzeba będzie je oddać. Pojechaliśmy na pobliski skład kupić jakiś inny przyrząd do cięcia (to korytko z rzazami), bo może ten nasz był wadliwy, ale nie - wszystkie są takie same. Ręce nam opadły i siły też. Niezbyt pochlebnie wyrażaliśmy się na temat naszej znajomości geometrii. Poddaliśmy się. W akcie desperacji zadzwoniliśmy do chłopaka, co nam robił obudowę kominka, aby przyjechał i nam doradził, i by przy okazji rozliczyć się z nim. Usiedliśmy sobie do kawki czekając na niego, a ja włączyłam sobie film instruktażowy jeszcze raz. I wtedy męża olśniło! Eureka! No, teraz to nam poszło jak z płatka i nim przyjechał kolega, mieliśmy dwie ściany zrobione.
W sumie przez weekend zrobiliśmy dwa pokoje. Średnio 3 godziny jeden pokój. Klej bardzo dobrze kleił, listwy są dobrej jakości i wszystko byłoby świetnie, gdyby nie krzywe ściany gdzieniegdzie. To nam spowalniało robotę, bo trzeba było docinać precyzyjnie listwę. I tak są spore szpary w kilku miejscach, ale zaszpachlujemy je akrylem przed malowaniem, więc będzie elegancko.
Podsumowując: zakup listw był mega trafiony, efekt jest powalający i ta żmudna praca z klejeniem i docinaniem jest warta efektu końcowego.
W następny weekend robimy salon.
Rzeczywiscie bardzo ladne.
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
OdpowiedzUsuńPiękne! Czy można wiedzieć jaka jest ich szerokość? Bo zastanawiam sie właśnie jaka wybrać:)
OdpowiedzUsuńTutaj link do tej listwy na stronie sklepu, gdzie kupiłam http://www.listwydekoracyjne.pl/1-efp2-z-95/Listwa_sufitowa_A_E10.html
OdpowiedzUsuń