obudowa kominka
W minioną sobotę ekipa zabrała się za kominek. Nie obyło się bez kontrowersji - wkurzających mnie bardzo. Otóż nie lubię, gdy ktoś próbuje zawrócić mnie z obranego kursu, a w tym przypadku z tego, jak ma wyglądać i jaki ma mieć rozmiar mój kominek. Mąż wraz z chłopakami próbował wyperswadować mi mój pomysł, aby zabudowa była szeroka na 170 cm, bo to za dużo. A ja chcę taki duży, bo WIEM, że tak będzie dobrze wyglądać. Pozostałam nieugięta, a mąż skapitulował. I co? Po obejrzeniu zabudowy pogratulowałam sobie w duchu, a mąż przyznał mi rację, że faktycznie wygląda to dobrze. Od dawna już słucham swojej intuicji, bo wiem, że się nie myli :D
Trzeba jeszcze położyć gładź i zamontować kratki wentylacyjne, których jeszcze nie mamy. Dwa wystające kable będą do kinkietów, ale trzeba podkuć rowki i puścić je niżej, bo są za wysoko. Szkoda, że nie byłam podczas stawiania płyt, bo tak to nie wiem, jak to wygląda w środku.
Ponadto maznęłam sobie na ścianie dwa kolorki - w zamyśle salonowe. Niestety, są za ciemne. Pytam się męża, który mu się podoba, a on odpowiedział jak przystało na mężczyznę, że dla niego te dwa kolory są takie same i nie widzi różnicy :D
Szukam więc dalej. Kolejne próbki kupione.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz