23.05.2012
Mamy już warunki przyłącza wody.
Zaniosłam je do pani architekt i przy okazji obgadałam z nią kwestię
oczyszczalni. Problem jest taki, że jednak ciężko będzie zainstalować
takową, a na pewno byłoby to dość kosztowne (15 tysięcy). Problemem jest
mała działka (nie ma gdzie rozciągnąć drenaży, a i na nasyp mało
miejsca) oraz podmokły teren. Dodatkowo okazało się, że do wsi ciągnięta
będzie kanalizacja, już może nawet w 2013 roku. Niestety, zaczynają z
drugiego końca wsi, a że nasz dom jest przy nowo zagospodarowywanej ulicy
(znaczy były pola jeszcze 2 lata temu a już są dwa domy plus nasz
trzeci), więc póki co rur nie będą kłaść, bo za mało jest odbiorców.
Wielce prawdopodobne jest natomiast, że za następne 2-5 lat kanalizacja i
nas dosięgnie. Tak więc chyba się przemęczymy z szambem (brrrr) i
poczekamy na cywilizację. Pani architekt oświeciła nas, że na
oczyszczalnie nie trzeba pozwolenia, a na szambo i owszem, więc lepiej
zaplanować je od razu na projekcie, a potem ewentualnie zmienić na
oczyszczalnię, niż odwrotnie. I tak zadecydowaliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz