niedziela, 25 czerwca 2017

historia stolika śniadaniowego

O tym, że zrobię stolik do kuchni ze starej maszyny do szycia, pomyślałam w 2009 roku, gdy jeszcze nie zakiełkowała nawet wizja budowy domu. Po prostu miał być stolik z uratowanej ze strychu maszyny. Wracając z własnego ślubu zapakowałam do auta i przywiozłam z rodzinnego domu po dziadkach stelaż i postawiłam na balkonie, myśląc, że lada chwila go przerobię. Chwila trwała 8 lat. O historii maszyny pisałam na samym początku tego bloga, wtedy stare, przedwojenne cudo wyglądało tak:

2009 r. - oryginalna farba


Przez 7 lat stelaż stał na balkonie znosząc dzielnie deszcz, śnieg, syberyjskie mrozy i afrykańskie upały. Farba zlazła, pojawiła się rdza. Ale gdy w 2011 r. podjęliśmy decyzję o budowie domu, wiedziałam, że zaraz zacznę renowację. Wprowadziliśmy się dopiero w 2016 r. i wtedy maszyna doczekała się zmian. Najpierw pojechała do piaskowania. Zapłaciliśmy 100 zł, ale warto było, bo wyczyszczono ją dokładnie i wręcz zdziwiliśmy się, że maszyna tak wygląda bez farby. Najbardziej zadziwił drewniany element łączący pedał z kołem, bo pod farbą nie było tego widać. Że też korniki tego nie zjadły. No i wreszcie w tym roku zabrałam się za malowanie na czarno. Błyszcząca farba wygląda niesamowicie elegancko, cieszę się, że nie wybrałam matu.

2017 r. - malowanie




Następnie zaczęłam szukać blatu. Chciałam taki wzór jak blat kuchenny, czyli dębowa klepka. Szukanie szło mi jak krew z nosa, bo nigdzie nie mogłam dostać tak małego rozmiaru 60x90 cm, wszędzie trzeba było kupić wielki kawał. W akcie desperacji zamówiliśmy z allegro, prawdziwe drewno dębowe, a nie jakiś paździerz z fornirem. Efekt przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Blat jest przecudowny, ładnie zaokrąglone brzegi, porządnie zaolejowany, solidny. Warto było zapłacić 270 zł.Gdybym przed zakupem blatów kuchennych zobaczyła taki prawdziwy dębowy, to chyba bym odżałowała kasę i kupiła taki zamiast ikeowskiego z fornirem. 

2017r. - finalny efekt




W sumie ten stolik wyszedł dość drogo, bo ponoć te stelaże można kupić nawet za 250 zł plus czyszczenie, farba, blat. ALE jest mój, moją pracą zrobiony, z mojego rodzinnego domu, i stoi teraz w moim własnym, wybudowanym domu :)

W powyższym kąciku, gdzie stoi stolik, będzie biała boazeria na ścianie, a zamiast krzesła będzie biała ławka na całą szerokość ściany, czyli jak blat. Ciekawe ile czasu mi to zajmie? :D


sobota, 17 czerwca 2017

Minął rok...

Minęła zima, wiosna prawie też, lato jest u progu i tak oto minął ROK jak mieszkamy w naszym domu. Czas pędzi jak szalony i nie wiadomo kiedy to się stało. Spektakularnych zmian w domu jak na razie nie ma, stąd milczenie na blogu, ale druga połowa tego roku powinna być obfita w wydarzenia w domu i zagrodzie. Przymierzamy się bowiem do uporządkowania terenu wokół domu, t.j. położenia kostki i założenia trawnika oraz zrobienia elewacji. Płot od frontu byłby już pomalowany, ale pogoda płata figle i deszcz skutecznie przeszkadza, a farba czeka grzecznie na strychu. Długi okres grzewczy (od 1 października do 15 maja) obrzydził nam kotłownię i mąż jeszcze nie posprzątał pieca. Przy okazji napiszę, że zużyliśmy prawie 2,5 tony ekogroszku, co wydaje mi się atrakcyjną ceną za ciepełko w domu 23-24 stopnie plus gorąca woda, zwłaszcza w porównaniu z ogrzewaniem 50 m mieszkania w bloku - niewiele drożej. No i ta swoboda w zarządzaniu terminem grzania - luksus niesamowity!

Tymczasem pokusiłam się o małą renowację w sypialni. Potrzebna była biała rama łóżka, ale ta wybrana przeze mnie  kosztuje 1200 zł, więc na razie zadowoliłam się przemalowaniem starej. Efekt bardzo mi się spodobał i chętnie bym coś przemalowała znowu. 





Jeszcze dużo brakuje w mojej sypialni, ale pomału stanie się idealna. Krzesła są oczywiście prowizorycznymi stolikami.

Nasz dom polubiły w tym roku osy. Wcześniej nie było tego problemu, a teraz co kilka dni mamy nowe gniazda w każdym oknie, od zewnątrz rzecz jasna. No uwzięły się strasznie.



I na koniec ostatnia pełnia księżyca, zwana truskawkową. Niestety zdjęcie nie oddało różowego koloru La Bella Luna.