wtorek, 31 marca 2015

dach położony!

Prace dekarskie skończone 

Dziś, we wtorek, po równo dwóch tygodniach, udało się skończyć wszystkie prace na dachu. Jest i okno, i rynny (poziome), i podest dla kominiarza. Miód malina! Niestety nie zobaczyłam jeszcze efektu ze względu na cudowną, wielkanocną pogodę ze śniegiem i wichrem na czele. Właściwie to cud jakiś dziś nastąpił, bo dekarze skończyli swoje prace, a za chwile rozpętało się piekło i musieli się ewakuować, bo tak lało i sypało. I właśnie dlatego tez zależało nam na wczesnym położeniu dachu, aby zdążyć przed wiosennymi deszczami.


Przejdźmy do finansów. 
Dziś rozliczyliśmy się z dekarzami oraz składem. W sklepie po raz kolejny sprzedawcy zachwycali się naszym wyborem, że to dosłownie mercedes klasy S wśród blachodachówek ze względu na grubość powłoki 55 mikronów, no i wygląd rzecz jasna. Poza tym jesteśmy pionierami w regionie jeśli chodzi o ten produkt i jak dowiedział się o tym producent, to zapowiedział, że możemy spodziewać się wycieczek pod domem celem kontemplacji pięknego dachu Poza tym zdjęcie naszego domu będzie w portfolio firmy na ich stronie, oczywiście za naszą zgodą. Ja pierdziu, jaka sława nas czeka 

Konkrety teraz. Nadmienię, że powierzchnia rzeczywista dachu to 187 mkw, a materiały liczono na 220 mkw.

blachodachówka Panorama 240 arkuszy - 6.115 zł
orynnowanie - 2.150 zł
drewno na łaty i kontrłaty - 1.450 zł
okno dachowe - 980 zł
pozostałe elementy dachu - 6.183 zł
robocizna 3.700 zł


RAZEM 20.587 zł


I tak oto najważniejsze prace zewnętrzne za nami. Teraz zabawa zacznie się w środku, bo gdzieś w połowie kwietnia wchodzi tynkarz.

poniedziałek, 30 marca 2015

jeszcze dach

Myślałam, że w piątek dekarze skończą robotę, niestety nie udało im się to gdyż: zabrakło 80 cm gąsiora, na który trzeba czekać do poniedziałku, czyli dzisiaj, oraz - o czym wcześniej kompletnie zapomnieliśmy - nie kupiliśmy podestu dla kominiarza, łap oraz płotków śniegowych. Wszystko ma przyjść razem dziś, więc jutro mogą brać się do roboty. Jednak patrząc na prognozę pogody, wątpię, aby skończyli w tym tygodniu. A, i nie położyli wiatrownic, bo w piątek zerwała się wichura i panowie woleli nie ryzykować stania na rusztowaniach. A tak niewiele już zostało  Fotorelacja będzie więc po zakończeniu prac, choć już teraz, z położoną kompletną blachodachówką oraz oknem wygląda to przepięknie.

czwartek, 26 marca 2015

epopeja dachowa

Temat ciągle ten sam - dach. Sprawa trochę nam się przeciąga. Chodzi o okno dachowe, które miało być w miniony poniedziałek. Potem we wtorek. Gdy we wtorek nie dojechało okazało się, że omyłkowo pojechało gdzie indziej. W sklepie gorąco nas przepraszali i obiecali dać jakieś gratisy dekarzom w związku z opóźnianiem im roboty. Wreszcie w środę, wczoraj, jest, przyjechało. W ramach gratisu dostarczono miarki, metrówki znaczy. Mąż pomógł chłopakom wciągnąć pudło z oknem na strych. Rozpakowali i ... okazało się nie takie jak zamawialiśmy. Klamka była po prawej stronie, a my chcieliśmy po lewej, aby skrzydło szło na prawo. Męża szlag trafił. Zadzwonił do sklepu i mówi co i jak, a tam panika. Zaproponowano nam rabat 85 zł. Hm, mało, prawda? No to zrezygnowaliśmy z zakupu i oddaliśmy okno (zostawiliśmy za to kołnierz i te inne elementy) jako niezgodne z zamówieniem. Oddali nam kasę, choć podobno potrącą to pracownikowi, który przyjmował zamówienie od nas, bo to on źle przekazał do fabryki. Ponieważ nie mieli w sklepie drugiego okna do odebrania na dziś, dekarz załatwił okno w innym miejscu, niestety 180 zł drożej. Tak więc naczekaliśmy się, okna nie mamy i jeszcze trzeba było dopłacić. Ech. I jeszcze od dziś mają być deszcze, więc nie wiem kiedy skończy się ta epopeja dachowa.

Ale, na plus, muszę przyznać, że dach jest przepiękny! Błyszczy prześlicznie, a głębokie wytłoczenia do złudzenia wyglądają jak ceramiczna dachówka. Sąsiedzi i dekarze też wyrazili uznanie dla naszego wiejskiego daszku :)  A ja nie mogę się napatrzeć na zdjęcia!




poniedziałek, 23 marca 2015

dach c.d.

Prace dekarskie posuwają się pomału, ale systematycznie. Ekipie się nie spieszy, bo nie mają jeszcze następnych robót, a nam też jakoś nie zależy na pilnym terminie. Przynajmniej robią dokładnie. Trochę im nie  w smak nasz dach, bo mają z tym trochę zabawy. A, i okazało się, że to nie tylko wiatrownice są oklejone folią, ale wszystkie elementy oprócz dachu, nawet rynny trzeba obdzierać, ale one mają przynajmniej taką grubszą, białą folię, bo reszta to w cienkiej folijce jest. Kręcą nosem panowie, ale cóż, za darmo tego nie robią.





Okno maja przywieźć jutro. Mam nadzieję, że skończą do piątku, bo akurat pogoda ma być.

czwartek, 19 marca 2015

c.d. prac dekarskich

Dzień drugi prac dakarskich nie przyniósł oszałamiających efektów. Położono łaty i kontrłaty oraz prawie cała membranę. 



W środku domu zobaczyliśmy świeżo przywiezione blachodachówki oraz gąsiory wraz z całym oprzyrządowaniem. Hi, w pierwszej chwili zaczęliśmy szukać, gdzie jest reszta dachu, a to właśnie ta kosteczka pod oknem to cały materiał - cienkie arkusze ciasno ułożone dają mylne wrażenie niewielkiej ilości :) 









Bardzo podoba nam się kolor dachu (wiśnia) i w ogóle wygląd. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę całość ułożoną na chałupie. Wnikliwy obserwator zauważy, że wiatrownice, niewątpliwie wielka ozdoba tego pokrycia dachu, oklejona jest folią. Ekipie trochę nie w smak zdzierać ją z tylu elementów, bo ponoć niezbyt fajnie schodzi. Ale cóż, klient nasz pan ;)

Nie zostało dowiezione jeszcze okno oraz rynny. Okno ponoć jest nietypowe. Jak nietypowe - pytamy dekarza - skoro ma 78x112 cm? To zwykły rozmiar. Ale ponoć rodzaj otwierania okna (jak włazowe, na bok) sprawia, że trzeba czekać. Szkoda tylko, że nie powiedzieli nam o tym w sklepie, jak składaliśmy zamówienie. Tak więc okno może być nawet po niedzieli. 


Spotkaliśmy się też z tynkarzem. Sympatyczny i szczery człowiek, gaduła :) Już wiemy wszystko o jego rodzinie :)  Do końca jeszcze nie wiemy, jaki rodzaj tynów wybrać, ale skłaniamy ku cementowo-wapiennym zacieranych kwarcem. I tak facet wycenił robociznę 500 m x 14 zł = 7.000 zł plus materiały jakieś 2.500 zł. To orientacyjne koszty. Jak się zdecydujemy na niego to na początku kwietnia może wchodzić. Musimy to przemyśleć teraz. A, i chcemy tynki kładzione ręcznie.

A na koniec trochę ogrodniczo. Poniżej foto, na którym pokazuję, co mam zamiar zagospodarować w pierwszej kolejności. Chciałabym posiać maki przed ogrodzeniem i cieszyć oko pięknym kwieciem na tle nieskończonego domu, już za kilka miesięcy.


Jak widać sprawa nie będzie prosta, bo tam jest malutko miejsca i łatwo wpaść do rowu. I zasadnicza kwestia - zamierzam sama to skopać. Nie wiem, czy mi się uda, bo ja z tych krzepkich nie jestem i machanie łopatą sprawia mi trudność, ale chcę się zmobilizować i spróbować. 

O, tę odmianę chciałabym posiać:


środa, 18 marca 2015

kładziemy dach

Po pierwszym dniu prac dekarskich mamy już położone prawie wszystkie łaty i kontrłaty oraz membranę z jednej strony.Membrana kosztowała 500 zł. Na zdjęciach widać, jak zniszczyła się papa przez prawie 2 lata, dlatego musieliśmy położyć kolejne zabezpieczenie. Poza tym przeciekało nam tu i ówdzie.





Dziś jeszcze dowiozą na budowę blachę oraz rynny. Zabrakło też trochę drewna i trzeba dokupić.

Dziś także mamy spotkanie z tynkarzem. Chcemy robić trochę nietypowo chyba, bo najpierw tynki, a potem hydraulikę (łazienkową i ogrzewanie). Dziwiliśmy się, ale w sumie racja. Przecież nawet jak hydraulik gdzieś wykuje ścianę w łazience to i tak przykryją to płytki. 

Można powiedzieć, że wiosenny rozruch idzie u nas pełną parą!

niedziela, 15 marca 2015

zaliczki wpłacone

Wczoraj udało nam się pozałatwiać kilka rzeczy. 
Wpłaciliśmy zaliczkę dekarzowi (1.000 zł) tytułem robocizny oraz daliśmy kasę na zakup drewna na dach, znaczy na łaty (1.450 zł). Będziemy też kłaść dodatkowo folię oprócz leżącej już papy, która po chyba 2 latach zaczęła nam gdzieniegdzie przeciekać. Szczegółowo będę pisać przy okazji fotorelacji z przebiegu prac.

Zapłaciliśmy też zaliczkę na zakup blachy i całej reszty potrzebnej do montażu. Część akcesoriów mąż odebrał w sobotę, część ma być w poniedziałek, a zasadniczy element, czyli blacha ma być pod koniec tygodnia. Dekarz spokojnie może więc zacząć prace już od poniedziałku, zwłaszcza, że zapowiadają ładną pogodę. A w ogóle to nasz dach ma być najpiękniejszy w całej wsi - tak stwierdzili w sklepie podkreślając urodę wybranej przez nas blachy :D

Teraz szukamy tynkarza.

sobota, 14 marca 2015

wycena dachu i hydrauliki

Mamy wycenę dachu oraz całkowitej hydrauliki.

Jeśli chodzi o dach to wybraliśmy blachodachówkę Panorama firmy Balexmetal. Spodobała nam się przede wszystkim wizualnie, bo do złudzenia przypomina dachówkę przez żłobione rowki. Poza tym to jakaś nowość, która zrobiła furorę na Budmie. Kolor: wiśnia. Cena za moduł 27 zł, my potrzebujemy 250 mkw na dach o powierzchni 160 mkw. Według wyliczeń sprzedawcy odpady będziemy mieć znikome. Zobaczymy.



Jak widać na powyższym zdjęciu, ta blacha ma pięknie układane wiatrownice, co strasznie nam się spodobało.
Do kompletu wybraliśmy okno dachowe Fakro, zamiast okna włazowego. Ładnie doświetli nam poddasze, a kiedyś kto wie, czy tam nie będzie pokoi.

Całkowita cena materiałów na dach + okno to około 12.000 zł.
Orynnowanie z firmy Galeco (kolor wiśnia) to 2.150 zł.
Drewno na łaty 1.500 zł.
Robocizna za montaż tego wszystkiego 3.500 zł.

Dekarza mamy swojego, a reszta kupiona w jednym punkcie. Dekarz z polecenia, natomiast skład także polecony przez naszych sąsiadów, którzy tam robili zakupy. Nie powiem, miła obsługa, fachowa i konkretna.


Natomiast kwestia hydrauliki wygląda następująco (ceny przybliżone): 
materiały na podłogówkę + rury do kranów itd.  10.000 zł
piec 8.000 zł
kotłownia (materiał) 2.000 zł
robocizna za podłogówkę i kotłownię 7.000

Pan hydraulik zrobił na nas bardzo dobre wrażenie, sympatyczny, fachowy, konkretny i szczery. Ale się ceni dość mocno. No ale to prawdziwy FACHOWIEC, na którym można polegać. Na 90% jesteśmy więc na niego zdecydowani.

Taa, wydatki zapowiadają się imponująco. Cóż, pewnych rzeczy się nie przeskoczy, a może uda się gdzieś przyoszczędzić.

W nadchodzącym tygodniu nasz dekarz wchodzi na budowę i zaczynamy zabawę  od nowa.


czwartek, 12 marca 2015

wybór dachu

W miniony poniedziałek spotkaliśmy się z chłopakiem, który będzie montował nam dach. Dał nam wycenę całości i tak wg jego wyliczeń oraz jego propozycji blachodachówki dach kosztowałby nas 15-18 tysięcy plus 3500 zł za robociznę. Po powrocie do domu przeanalizowaliśmy wszystko i nie spodobały nam się jego propozycje, zarówno wariant jak cena, którą zawyżył. Wczoraj pojechaliśmy więc do sklepu z dachami oraz wszystkim do nich i sprzedawca wyczerpująco opowiedział nam o różnych blachach. Ja z tego wszystkiego dostałam bólu głowy.  Zasadniczo rezygnujemy z Venecji by Rukki. Ostateczny wybór uzależniony jest od rozmiaru naszego dachu (160 mkw), gdyż trzeba wyliczyć ile będzie odpadów z blachy modułowej. Jeśli okaże się, że trzeba będzie odcinać trzy czwarte każdego modułu to zdecydujemy się na jakąś robioną na wymiar. Nie jestem w stanie podać na razie żadnych nazw, bo mam mętlik w głowie. I w ogóle to nawet śniła mi się budowa, na której murowałam ściany 

Teraz wchodzimy na taki etap budowy, gdzie musimy bardzo ostrożnie liczyć koszty, bo można nieźle popłynąć. Tu niepotrzebnie wydane 2 tys., tam 3 tys. i się uzbiera niezła kwota wyrzucona w błoto. 

A na sobotę umówiliśmy się wstępnie z hydraulikiem od wszystkiego.

poniedziałek, 9 marca 2015

aktualizacja

Dwa dni temu, w sobotę, pisałam, ze nie przyjechali do nas na regulację drzwi. Otóż wiadomość ta okazała się fałszywa, gdyż gdy to pisałam, nie wiedziałam, że jednak przyjechali, a konkretnie sam właściciel przybył - we własnej osobie. Mąż powiedział i o tym wieczorem, stąd nieścisłość. Tak więc drzwi działają teraz należycie, aczkolwiek trochę skrzypią. 

sobota, 7 marca 2015

i znowu drzwi

Wczoraj umówiliśmy się - po raz czwarty już chyba - na regulację drzwi wejściowych. Oczywiście nikt nie przyjechał. Tak więc przestajemy być uprzejmi i sprawą zajmę się ja osobiście, zgodnie z powiedzeniem "gdzie diabeł nie może" itd., bo do tej pory to mąż z nimi gadał.

Natomiast na poniedziałek umówiliśmy się z facetem, który będzie nam kładł dach. Przez weekend robi nam wycenę, więc dowiemy się jak to wygląda finansowo w tym roku, bo poprzednią wycenę robił na jesieni.

No to czekamy na wiosnę