czwartek, 19 marca 2015

c.d. prac dekarskich

Dzień drugi prac dakarskich nie przyniósł oszałamiających efektów. Położono łaty i kontrłaty oraz prawie cała membranę. 



W środku domu zobaczyliśmy świeżo przywiezione blachodachówki oraz gąsiory wraz z całym oprzyrządowaniem. Hi, w pierwszej chwili zaczęliśmy szukać, gdzie jest reszta dachu, a to właśnie ta kosteczka pod oknem to cały materiał - cienkie arkusze ciasno ułożone dają mylne wrażenie niewielkiej ilości :) 









Bardzo podoba nam się kolor dachu (wiśnia) i w ogóle wygląd. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę całość ułożoną na chałupie. Wnikliwy obserwator zauważy, że wiatrownice, niewątpliwie wielka ozdoba tego pokrycia dachu, oklejona jest folią. Ekipie trochę nie w smak zdzierać ją z tylu elementów, bo ponoć niezbyt fajnie schodzi. Ale cóż, klient nasz pan ;)

Nie zostało dowiezione jeszcze okno oraz rynny. Okno ponoć jest nietypowe. Jak nietypowe - pytamy dekarza - skoro ma 78x112 cm? To zwykły rozmiar. Ale ponoć rodzaj otwierania okna (jak włazowe, na bok) sprawia, że trzeba czekać. Szkoda tylko, że nie powiedzieli nam o tym w sklepie, jak składaliśmy zamówienie. Tak więc okno może być nawet po niedzieli. 


Spotkaliśmy się też z tynkarzem. Sympatyczny i szczery człowiek, gaduła :) Już wiemy wszystko o jego rodzinie :)  Do końca jeszcze nie wiemy, jaki rodzaj tynów wybrać, ale skłaniamy ku cementowo-wapiennym zacieranych kwarcem. I tak facet wycenił robociznę 500 m x 14 zł = 7.000 zł plus materiały jakieś 2.500 zł. To orientacyjne koszty. Jak się zdecydujemy na niego to na początku kwietnia może wchodzić. Musimy to przemyśleć teraz. A, i chcemy tynki kładzione ręcznie.

A na koniec trochę ogrodniczo. Poniżej foto, na którym pokazuję, co mam zamiar zagospodarować w pierwszej kolejności. Chciałabym posiać maki przed ogrodzeniem i cieszyć oko pięknym kwieciem na tle nieskończonego domu, już za kilka miesięcy.


Jak widać sprawa nie będzie prosta, bo tam jest malutko miejsca i łatwo wpaść do rowu. I zasadnicza kwestia - zamierzam sama to skopać. Nie wiem, czy mi się uda, bo ja z tych krzepkich nie jestem i machanie łopatą sprawia mi trudność, ale chcę się zmobilizować i spróbować. 

O, tę odmianę chciałabym posiać:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz