sobota, 23 maja 2015

styropian podłogowy

Na razie jeszcze nie dzieje się nic spektakularnego. Czekamy na hydraulika, który wejdzie pod koniec przyszłego tygodnia, co jest nam bardzo na rękę.

Ja tymczasem zamówiłam styropian na podłogę. Wybrałam (tak, ja, bo mąż zostawił tę kwestię mnie do załatwienia) chyba jeden z lepszych: Swisspor Lambda Max podłoga dach EPS 80 0,31 grafit 5 cm (położony podwójnie, czyli 10 cm). Kupiliśmy 10m3 w cenie 2.590 zł, płacąc zaliczkę 300 zł. Tanio nie było. 




Muszę przyznać, że miałam problem ze znalezieniem tego styro. W okolicy go nie mieli, a z daleka nie chcieli przywieźć, bo za mała ilość. Dopiero producent dał mi namiary na lokalnego sprzedawcę. Tu chciałam nadmienić, że robienie zakupów w składach budowlanych nie należy do przyjemnych i dotyczy to wszystkich miejsc, w których byłam, no może z wyjątkiem jednego. Wszędzie siedzą nabzdyczeni, gburowaci panowie, którym kompletnie nie zależy, czy kupi się u nich, czy tez pójdzie do konkurencji. Nie wiem, może mają tyle klientów, że mają w poważaniu znaczną ich większość. Wracając do styropianu, to dostawa ma być w okolicach 26 maja, ale przetrzymają mi na składzie, aż będę wiedziała, kiedy zacznie hydraulik. Później będziemy musieli domówić 100mk na poddasze, ale to już zamówimy z najbliższego składu, bo tam pójdzie zwykły biały styro 5 cm.

Musiałam zrezygnować w tym roku z posiania maków wzdłuż ogrodzenia przy rowie, gdyż doszliśmy do wniosku, że być może uda nam się obrobić murek i kwiatki uległyby zniszczeniu. A szkoda, bo już zakupiłam sobie stylowe rękawice i narzędzia.



środa, 13 maja 2015

łazienki

Przyszedł czas na wybranie konkretnych umywalek, sedesów, wanny i prysznica, gdyż hydraulik potrzebuje konkretne wymiary, aby umiejscowić rury. Tak więc nawet jak później odmieni mi się coś, to muszę szukać o podobnych rozmiarach.

ŁAZIENKA DUŻA

Ta łazienka będzie w stylu retro, niebiesko-biała. To moja główna inspiracja:




 Sedes i umywalka seria Novoterm Retro:





Wanna malutka 140x80, raczej firmy Polimat, wersja na prawą stronę, bez plastikowej obudowy, za to obłożona płytkami takimi jak na ścianie (białe cegiełki):



Kabina prysznicowa będzie bez brodzika, czyli z odpływem liniowym, aby powiększyć optycznie naszą małą łazienkę. Kabina 90x90 przeźroczysta, półokrągła, drzwi otwierane na zewnątrz, raczej podwójne, na przykład taka:




Rozmieszczenie będzie tak wyglądać:



W tej dużej łazience zamontujemy mały grzejnik na ścianie, jako dodatkowe ogrzewanie.


ŁAZIENKA MAŁA

Tu będzie tylko sedes i umywalka. Kolory czarno-białe. Ma to być reprezentacyjne pomieszczenie, będzie więc takie bardziej glamour. Moja główna inspiracja:




Odnośnie umywalki to będzie albo całkowicie schowana pod blatem, albo będzie wystawać. Blat z czarnego granitu Star Galaxy:



No i umywalka będzie albo tak, czyli schowana zupełnie:



Albo tak, trochę wystawać:


Przy czym pierwszy wariant wydaje mi się praktyczniejszy w użyciu na co dzień, zwłaszcza przy sprzątaniu.  

Sedes będzie podwieszany na klasycznym stelażu. Chodzi o to, by zajmował jak najmniej miejsca, muszla musi więc też być nie za duża.

Taki będzie układ:



Dodam, że podłogę chciałabym taką:


To tyle jeśli chodzi o ogólne urządzenie łazienek. Bardziej szczegółowo będę się rozwodzić jak już dojdzie do faktycznej instalacji powyższych elementów.

środa, 6 maja 2015

zgrzyt


Wkurzyliśmy się.
Jeszcze przed tynkami spotkaliśmy się z hydraulikiem celem wstępnego omówienia zakresu prac. Hydraulik powiedział, że on chce mieć położone płytki ZANIM wejdzie na budowę. Hm, dziwiliśmy się, no ale skoro tak chciał to czemu nie. W sumie każdy mówił, że logiczne, bo jak położyć płytki, gdy będą rurki na ścianach. Ok. Spotkaliśmy się z płytkarzem, który zdziwił się tylko trochę kolejnością prac, ale przecież klient nasz pan. No więc uzgodniliśmy z nim, że wejdzie za jakieś 2 tygodnie. Zakupiliśmy płytki w ilości 26mk2 w 16-stu paczkach, z czego każda waży 27kg. Mąż aż się zasapał przy przenoszeniu tego ciężaru. Wzięliśmy najzwyklejszy, najtańszy gres techniczny po 12,49 zł/mk2 w pierwszym gatunku, kolor szary. 



Zadzwoniliśmy jeszcze raz do hydraulika, bo może będzie chciał sobie coś tam wyprowadzić i okazało się, że on nie może mieć teraz płytek wcale, a płytki dopiero po wylewkach się kładzie się, a przed montażem pieca. Kurde, pytaliśmy się go tyle razy, dziwiąc się, a to  on nam źle tłumaczył, albo my jacyś niekumaci jesteśmy. W sumie nic się nie stało, bo płytki stoją sobie grzecznie w korytarzu, a płytkarz nie był dogadany na konkretny termin, ale jesteśmy źli, bo niepotrzebnie zagracają nam dom, te płytki znaczy. I sprawa wygląda tak, że hydraulik (na marginesie dodam, że bardzo miły i wesoły, a co najważniejsze fachowy człowiek) wchodzi za 2 tygodnie, albo ciut wcześniej. Omówiliśmy wszystkie szczegóły i wszystko jest pięknie, gdyby nie to, że zawadzają te składowane płytki, z którymi nie ma co zrobić. Na poddasze ich nie wrzucimy, bo tam też pójdą wylewki, a wywieźć nie ma jak i gdzie. A na dokładkę mój mąż musiał wyjechać i ja jestem teraz kierownikiem budowy, czyli wszystko na mojej głowie. Może mąż zdąży wrócić i coś się wymyśli, bo jak nie, to chyba te płytki wystawię na ganek, a złodzieje mi je ukradną na drugi dzień i tyle z tego będzie.

Przejdźmy do konkretów.
Hydraulik we własnym zakresie zakupi materiały, wyceniając całość na ok. 10 tysięcy plus około 5 tysięcy robocizny. Zakupi nam też styropian, choć to nie w jego gestii, ale że męża teraz nie ma, to zgodził się na to w drodze wyjątku. Przy okazji ustalania szczegółów wyszło kilka baboli w naszym domu, z czego my, jako laicy, nie zdawaliśmy sobie sprawy. I tak do braku wlotu powietrza do kominka (czyli musimy teraz ciąć chudziak, aby umieścić tam rurę, ale o tym wiemy od dawna) dołączył brak komina wentylacyjnego do szamba. Znaczy brak tej rury na dachu, co ma wchodzić w kanalizę i zapewnić obieg powietrza, aby szambo nam nie bekało w domu. Hydraulik na szczęście znalazł na to miejsce przy kominie od pieca i tam jakoś puści brakującą rurkę, tak więc nie trzeba robić otworu w dachu. Ale trzeba kuć podłogę w kotłowni, aby zrobić odgałęzienie kanalizy.

Poza tym trzeba trochę poprzesuwać odpływy w łazience dużej, bo obecne umiejscowienie nie pasuje kompletnie pod wybrane przez nas wannę, sedes i brodzik z odpływem liniowym. Czyli tez trzeba kuć podłogę. Teraz dochodzimy do wniosku, że murarze odstawili nam trochę lipę.


Reasumując, hydraulik wchodzi na budowę w okolicach 20 maja.