poniedziałek, 25 lipca 2016

schody i żniwa

Schody dostały wreszcie szuflady. Na razie tylko wnętrzności, bo fronty się robią. W sumie 3 niezależne szuflady, które już teraz świetnie się sprawdzają. Fronty chcę mieć z takimi retro uchwytami w kolorze starego złota.




Przy okazji uchwytów pokażę jakie kupiłam gałeczki do komody w sypialni. Miały świetną cenę 2,08 zł - przecenione z 9,50 zł, więc bez wahania wzięłam 12 sztuk. Leżą na tkaninie, z której zrobiłam zasłony do sypialni.


Tymczasem na wsi żniwa w pełni i taki piękny kombajn skosił zboże przed naszym domem.


Odkąd mieszkamy w naszym domu z wielkim zainteresowaniem obserwuję niebo. Szczęśliwie mamy dość spory kawał nieba nad nami nieograniczony żadnymi budowlami. Na miejscu pierwszym jest u mnie wschód księżyca, sprawdzam więc sobie godziny pojawienia się srebrnego globu i zachwycam się spektakularnymi wschodami. Koniecznie muszę zaopatrzyć się w jakaś lunetę.


A tu taki portrecik przy kwiatkach :)


poniedziałek, 18 lipca 2016

upiększamy dom

Powoli, ociężale, ale posuwamy się do przodu z wykończaniem domu. Kuchnia wzbogaciła się o zegar na ścianie, mój ulubiony obrazek z przepisem na angielskie ciasto, żyrandol oraz uchwyty szafek (jednak czarne, a co tam).


W łazience kabina prysznicowa wzbogaciła się o koszyczko-półki oraz szczyt luksusu, czyli lusterko. Przydaje się bardzo zarówno mi jak mężowi. Bałam się tylko, że to szklane lustro, ale na szczęście to plastik. Jest też żyrandol, lustro, dozownik i szafka cudnej urody, która czeka w kolejce na upgrade, bo zmienię gałki oraz dodam koszyczki i zasłonkę za szybą.




A taka optymistyczna wycieraczka zagościła na ganku:


Zasłony są produkcji. Uszyłam już te do salonu i jestem z nich bardzo dumna. Muszę jeszcze zamówić chwosty do podwiązania, bo takie rozpuszczone nie podobają mi się. Teraz zabieram się za zasłony do sypialni.

Musze przyznać, że te zasłony bardzo mnie zmotywowały, bo to widoczna zmiana w domu i wreszcie widzę sens swoich prac. Przy okazji już teraz nadmienię, że szykuję się do małego remontu, bo mam zamiar zmienić totalnie przedpokój, czyli korytarz przy sypialniach. Nie mogę przyzwyczaić się do koloru jaki tam jest, więc go przemaluje na ciemniejszy oraz dodam extra listwy dekoracyjne na wysokości 1/3 ściany plus tapeta pod nimi. Salon też chyba dostanie takie listwy.



piątek, 8 lipca 2016

okno kuchenne

Okno kuchenne prawie ukończone. Są moje śliczne, śnieżnobiałe zazdrostki, są własnoręcznie uszyte zasłonki na podkładzie (brakuje tylko odpowiedniego wiązania, na razie spięłam je aksamitką) oraz rolety, których montaż w całym domu odbył się w środę wieczorem.



Brakuje jeszcze parapetu, który będzie przedłużeniem blatu (z tego samego materiału). Dzięki temu okno zmieni trochę proporcje i nie będzie tych wszystkich puszek bezpośrednio na blacie. Skrócę też wsporniki karnisza, bo zasłony za bardzo odstają od ściany i niepotrzebnie zmniejszają kuchnię.

Rolety są wszędzie w tym samym kolorze. Zamówiliśmy je z takim listwami wzdłuż, które trzymają roletę w ryzach, ale które to zasłaniają szybę i przeszkadzają przy ich myciu. Zrezygnowaliśmy więc z ich montażu. Rolety wiszą sobie swobodnie i dyndają przy uchylonym oknie, ale za to mam ramy okienne w całej okazałości. Tylko w sypialni przykleimy te listwy, bo jednak półcentymetrowa szpara między roletą a ramą razi rano w oczy.



środa, 6 lipca 2016

korona

Miniony tydzień nie przyniósł żadnych nowości, bo byłam kontuzjowana. Skręcałam regał i szlag trafił mi mięśnie pleców, w efekcie nie mogłam chodzić, leżeć, siedzieć ani nic w ogóle, tylko stękałam z bólu. Pierwszy raz w życiu tak mi się zrobiło. Musiałam jeździć na zastrzyki przeciwbólowe, bo inaczej chyba bym się wykończyła. Robota więc stanęła i się wkurzyłam bardzo. Miałam skosić trawę, a tak nie wiadomo kiedy to zrobię, bo plecy ciągle mi szwankują.

No ale szczęśliwie coś się zmieniło, bo przyjechali panowie od drzwi i wreszcie mam wymienione dwa wadliwe skrzydła na nowe oraz tunel w kuchni. Zamocowali też koronę z obu stron drzwi od wiatrołapu i po prostu szaleję za nią. Drzwi wyglądają niezwykle dostojnie i jak tylko wiatrołap pomaluję na czekoladowo to efekt będzie niesamowity.




A taki wianeczek sobie uplotłam i powiesiłam na drzwiach od wewnątrz.



Jutro ma przyjść facet od rolet, więc może wreszcie pozbędę się tych folii malarskich z okien. Karnisze już wszędzie wiszą, a nawet powiesiłam zasłony w gabinecie. Teraz mogę się zająć szyciem tych do salonu, bo już mogę się schylać.  Czekam na wycenę stołu do salonu oraz robi się numer domu na elewację.