poniedziałek, 18 lipca 2016

upiększamy dom

Powoli, ociężale, ale posuwamy się do przodu z wykończaniem domu. Kuchnia wzbogaciła się o zegar na ścianie, mój ulubiony obrazek z przepisem na angielskie ciasto, żyrandol oraz uchwyty szafek (jednak czarne, a co tam).


W łazience kabina prysznicowa wzbogaciła się o koszyczko-półki oraz szczyt luksusu, czyli lusterko. Przydaje się bardzo zarówno mi jak mężowi. Bałam się tylko, że to szklane lustro, ale na szczęście to plastik. Jest też żyrandol, lustro, dozownik i szafka cudnej urody, która czeka w kolejce na upgrade, bo zmienię gałki oraz dodam koszyczki i zasłonkę za szybą.




A taka optymistyczna wycieraczka zagościła na ganku:


Zasłony są produkcji. Uszyłam już te do salonu i jestem z nich bardzo dumna. Muszę jeszcze zamówić chwosty do podwiązania, bo takie rozpuszczone nie podobają mi się. Teraz zabieram się za zasłony do sypialni.

Musze przyznać, że te zasłony bardzo mnie zmotywowały, bo to widoczna zmiana w domu i wreszcie widzę sens swoich prac. Przy okazji już teraz nadmienię, że szykuję się do małego remontu, bo mam zamiar zmienić totalnie przedpokój, czyli korytarz przy sypialniach. Nie mogę przyzwyczaić się do koloru jaki tam jest, więc go przemaluje na ciemniejszy oraz dodam extra listwy dekoracyjne na wysokości 1/3 ściany plus tapeta pod nimi. Salon też chyba dostanie takie listwy.



1 komentarz: