http://www.lautnerfarms.com/
To farma w USA specjalizująca się w hodowli tych pluszaków. Kosztują po kilka tysięcy $.
Tymczasem jedyny pluszak, z jakim mam do czynienia (oprócz mojej panny, która w tej chwili gania po mieszkaniu i poluje na muchę) to pies sąsiadów zza płota, młody wilczur. Jeżdżę na działkę rowerem nawet 3 razy w tygodniu przy okazji moich krajoznawczo-odchudzających przejażdżek, i psiak zawsze mnie wita i nawet domaga sie miziania przez siatkę. Jak się wszystko powiedzie to za rok też będę właścicielką takiego owczarka niemieckiego - jedynej słusznej rasy psów wg mnie

Jestem zachwycona okolicą naszego domu. Jeżdżąc rowerem odkrywam nowe miejsca i mam różne przygody. A to zgubię się i muszą pytać o drogę, a to osa mnie użądli, a to psy obszczekają tak, że modlę się żeby mnie nie złapały za kostkę, a to zobaczę w lesie jelenia z porożem, zagadam do dziewczyny na konnej przejażdżce, czy po prostu pogadam z miejscowymi. Aż mi szkoda, że zepsuł mi się aparat i nie mogę zrobić fotorelacji. Raz o mało nie pękłam ze śmiechu jak zobaczyłam we wsi Afroamerykanina, bo od razu przypomniał mi się cytat z książki, że prędzej spotkać można czarnego człowieka w pegieerze niż facet ustąpi miejsca kobiecie w autobusie (co wiem z własnego doświadczenia)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz