poniedziałek, 31 marca 2014

skrzynka

W sobotę rano mąż zajeżdża na działkę, patrzy, a tu coś brakuje w krajobrazie. No i mamy pierwsza kradzież: gwizdnęli nam betonowa pokrywę od szamba. No naprawdę już nie mieli co brać? Ale podejrzewamy, że to dla  zabawy było, bo obok była pusta flaszka, a 200m dalej poprzewracane znaki drogowe, więc chyba jakie rozbawione towarzystwo szło. Sprawdziliśmy okolicę, czy przykrywa nie leży gdzieś w polu, ale nie znaleźliśmy jej, może jednak ktoś autem ją zabrał, bo w sumie to dość ciężka rzecz.  

Po tym zadziwiającym odkryciu mąż zabrał się do pracy i dopieścił skrzynkę elektryczną:



We wtorek pojadę do energetyki złożyć ostatecznie wszystkie papiery o podłączenie prądu do domu, więc mam nadzieję, że w ciągu miesiąca nam podłączą. Co prawda mąż pojechał w miniony w piątek z papierami, ale odprawiono go z kwitkiem, bo modernizowali system komputerowy i wstrzymano przyjmowanie podań na kilka dni. Mąż się wnerwił strasznie, no ale co zrobić. Mam nadzieję, że mi się uda załatwić tę sprawę.

W weekend zrobiliśmy sobie z sąsiadem ognisko z kiełbaskami i pieczonymi ziemniaki. Było cudnie tak siedzieć w słoneczku, cisza, ptaszki, budzącą się zieleń. Nie mogę się doczekać naszego tarasu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz