niedziela, 18 stycznia 2015

domek ogrodowy

Nuda, panie, nuda... Zimowy przestój, więc cicho na budowie. Choć w sumie - co to za zima? Wiosna raczej. Mąż niespiesznie kładzie kable koncetryczne od telewizjorni. Co pojedzie na budowę, to coś sobie zabierze nowego: miskę plastikową za 3,99 zł z B., bo narzekał, że nie ma się jak umyć; lustro okrągłe w niebieskiej ramce za 4 zł z wyprzedaży hipermarketowej, bo narzekał, że nie wie w jakim stanie wizualnym wraca do domu. I faktycznie, ostatnio wrócił, a że ciemnawo było w mieszkaniu, to tylko rzuciłam na niego okiem i zobaczyłam rozmazaną czarną smugę koło jego nosa. Mówię więc: idź do lustra i zobacz jak ty wyglądasz! Mąż zapala światło i słyszę: rany boskie! Pędzę do niego i oczom mym ukazało się lico mego męża  umorusane niczym u kominiarza - cała twarz w czarnym pyle. O mało nie posikałam się ze śmiechu. Mąż ze zgrozą rzekł do mnie: co za szczęście, żeś mnie nie wysłała do sklepu po jakieś głupie mleko, bo dopiero byłbym atrakcją. No więc kupiłam mu te lusterko, a nasz dobytek w chałupie sukcesywnie powiększa się.

Za tydzień pożegnam się z choinką i od razu człowiek chciałby coś wiosennego mieć w domu. Tym sposobem pomyślałam o małych, ogrodowych domkach na sprzęt typu kosiarka, grabie itp. I znalazłam takie śliczne inspiracje:






Cudeńka! I tak sobie myślę, że przecież te zwykłe domki dostępne w marketach budowlanych, tez można tak uroczo odmienić w sumie niewielkim kosztem: trochę farby, kwiatki, jakaś dekoracja - i już!
Byle do wiosny!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz