sobota, 31 stycznia 2015

warzywnik

Rozmyślam sobie pomału o moim ogrodzie. A raczej o braku tego ogrodu, bo miejsca mam tyle co kot napłakał. Owszem, ze dwa drzewa, jakieś krzaczki, kwiatki znajdą kąt, ale warzywnik już nie. Nie zależy mi na hodowli na poważnie, typu ziemniaki, kalafiory, pomidory, ale taki mały, podręczny ogródek z ziołami, sałatą, koperkiem, szczypiorkiem itd. Myślałam najpierw o czymś takim:






Takie podwyższenie wydaje mi się konieczne z tego względu, że nie chciałabym, aby pies obsikiwał mi zieleninę. Tylko, że mało miejsca jest tam na uprawę. I wtedy wpadło mi w oko takie cudo:




Idealne na moją działkę! Nie trzeba się schylać, wszystko pod ręką i ładnie wygląda. Mam tylko obawy odnośnie wystarczającej ilości światła padającego na wszystkie strony tej piramidy. Narysowałam poglądowy rzut działki z przewidywanym miejscem na piramidę:




Nie wiem, czy to będzie dobrze. Może lepiej z lewej strony działki, tak w lewym górnym rogu obok drzewa? Chyba widniej by tam było, bo tam, gdzie drzewa jest południe, a tam gdzie warzywnik zachód. Nadmienię, że ten KLOMB to nie taki klomb jak na ulicach w miastach, tylko posadzonych kilka tuj i kwiatków, abym miała ładny widok z okna salonowego.

Przy okazji wpadł mi w oko taki wynalazek z angielskiego sklepu:


Ocieplacz na kran, żeby nie oszronił się. Co prawda zimy angielskie są łagodne i może to i zdaje egzamin, u nas raczej nieprzydatne. Ale za to pomysłowe!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz