poniedziałek, 29 sierpnia 2016

i po wakacjach

Miesiąc mnie tu nie było, ale i nie działo się zbyt wiele. Teraz wracamy do działania, więc trzeba zakasać rękawy.

Zabraliśmy się za porządkowanie gruzu na działce. Było tego trochę w postaci górki widocznej poniżej (nazwanej pieszczotliwie skalniaczkiem) oraz elegancko ułożonych pustaków z gazobetonu. Władowaliśmy wszystko do jednego kontenera, potem do drugiego, niestety ten drugi okazał się za pełny i trzeba było go rozładować i załadować resztki na trzeci rzut. Mąż się wściekł, że to podwójna robota wyszła, ale co zrobić. Tylko że zamiast zrobić wszytko w kilka dni sprawa nam się rozwlekła na 3 tygodnie.



Kominek został pomalowany dwukrotnie kolorem "stylowy antracyt" Magnata i ozdobiony kinkietami. Na suficie żyrandol z tej samej serii. Zrobiło się salonowo i mąż aż mnie pochwalił za dobór oświetlenia. Mnie też podoba się i to bardzo.


A tymczasem na działce mamy pierwsze plony. To jedyne posadzone roślinki w tym roku. Pomidorki pierwsza klasa i bardzo dużo ich jest. Pycha są. To niesamowite, jak człowieka cieszy taki drobiazg :)



2 komentarze:

  1. Oj salonowo się faktycznie zrobiło :) Ale pięknie jest! :) Pomidorki? U nas w tym roku też są pyszne i przyznaj, że nie ma co porównywać ze sklepowymi ;) Domowe górą! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam swoje lampy i swoje pomidorki :) Smak dzieciństwa, gdy nie było tyle chemii w jedzeniu.

    OdpowiedzUsuń