czwartek, 30 czerwca 2016

rózności

Trochę zaniedbałam pisanie, a tu tymczasem minęły 4 tygodnie odkąd mieszkamy w domu. Już prawie 5 jest. Mieszka się bardzo na luzie, tak swobodnie. Dom jest totalnie mój. Ubóstwiam moją kuchnię z cudowną indukcją i zmywarką (witaj XXI wieku!). Uwielbiam moje szafy w sypialni, gdzie wreszcie mam wszystkie ubrania na widoku i łatwo dostępne, a nie poupychane kolanem. Uwielbiam kabinę prysznicową, gdzie nie przykleja mi się do pleców zasłona prysznicowa. I tylko przeraża mnie i dołuje fakt, ile jeszcze jest do zrobienia. Czasem aż mnie paraliżuje myśl o tym, czy my to w końcu ogarniemy?

Pomału, ale jednak jakieś drobne zmiany zachodzą. Uporządkowałam pokój od ulicy (gościnny) i wreszcie poustawiałam moje książki na regałach. Aż mi się lżej na duszy zrobiło jak je zobaczyłam w równych rządkach, ale długo się nie nacieszyłam, bo doszłam do wniosku, że przestawię regały na drugą ścianę, muszę więc wszystko zdjąć :D

Hydraulik wreszcie do nas dotarł (po 3 tygodniach) i naprawił nam zlew. Można myć się po ludzku, choć odruchowo czasem lecę do kranu nad wanną.

Uszyłam zasłony do kuchni oraz, z wielką pomocą mojej mamy, zasłonkę do łazienki. Wyszła pięknie!


Na ganku zawisła lampa. Szukałam jej strasznie długo, bo były albo takie mroczne pogrzebowe, albo fajne, ale drogie. Ta jest ładna i niedroga. Niestety nie świeci, bo okazało się, że ekipa od ocieplania wyciągnęła nie ten kabel co trzeba i mąż musi zdemontować podbitkę, aby wyprowadzić ten właściwy.



No i dziś przyszły moje wytęsknione tkaniny do salonu i sypialni. Są fantastyczne. Ta w granatowe ptaszki (salon) jest dość gruba i zastanawiam się, czy jest sens dawać do niej podkład. Martwię się, że będzie bardzo ciężka i karnisz będzie się wyginał. Przemyślę to.



Mam też już wszystkie karnisze. Zamówiłam prosto od producenta i cena była niższa o ponad 30 %. Są bardzo dobrej jakości. Karnisz ma średnice 25 mm, kolor mosiądz. W każdym pokoju będą takie same.


Na strych kupiliśmy najtańszą szafę jaką znalazłam z niby drewna, czyli płyty wiórowej o twardości kartonu. Gibie się to na wszystkie strony, ale po włożeniu półek jakoś się trzyma. Potrzebuje tej szafy na buty, zimowe kurtki i suknię ślubną. Ale nie wyobrażam sobie używać jej na co dzień, bo rozpadłaby się chyba po tygodniu. Taka szafa, szerokość 150 cm:



Ciągle czekam na rolety (16 dni), wymianę drzwi wraz z montażem koron (2 miesiące) oraz szuflady pod schody (2 tygodnie).  Trzeba się poprzypominać :)


2 komentarze:

  1. Przeczytałam post jeszcze raz i wydaje mi się, że do zasłon nie trzeba nic dawać, będą ładne z pojedynczego materiału :) A jeszcze zapytam - gdzie kupiłaś ten piękny materiał? W ptaszki ;) Urzekł mnie, ale moim konikiem jest toile de jouy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzisz, na zdjęciu ten materiał w ptaszki jest złożony na 3 razy i wydaje się grubszy. Dziś już się zabiorę za wtępne cięcia i zobaczę, jak to z tym podkładem będzie.
    Materiał kupiłam na tkaniny.net nazywa się Hirondelles 1, jest tez w wersji czerwonej. W tym sklepie jest sporo tkanin ze scenkami, które Ty lubisz. Też myślałam o takich wzorach, ale jednak wydały mi się zbyt francuskie.

    OdpowiedzUsuń