piątek, 14 sierpnia 2015

mamy piec!!!

W środę, 12 sierpnia, przyjechał do nas piec. Kierowca zajechał na działkę, podjechał pod ganek, wyciągnął drewniany podeścik i wjechał wózkiem na ganek. Mąż z sąsiadem asekurowali, ale suma sumarum piec wjechał do domu bezproblemowo i to w 10 minut!. Panowie nie zmęczyli się wcale, a wręcz uśmiech zdobił ich lica, że to tak sprawnie poszło, zwłaszcza, że było piekielnie gorąco, bo jakieś 35 stopni w cieniu. Nic się nie uszkodziło, płytki nie pękły, futryna cała i ogólnie jest ok. Piec jest mniejszy niż myśleliśmy i niestety zielony. Poniżej fotorelacja, a właściwie kadry z filmu, który kręciłam ja, inwestorka ;D






W zasadzie to nie bardzo widać ten piec, bo stoi na razie bokiem i na środku kotłowni, ale ja w tym ferworze nie zrobiłam lepszego zdjęcia. W przyszłym tygodniu przyjdzie hydraulik i sobie poustawia wszystko oraz zainstaluje rurki, termę i co tam trzeba jeszcze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz