wtorek, 12 kwietnia 2016

są panele - budowa skończona

I tak nastał dzień, w którym mogłam sobie spokojnie pospacerować po podłodze w skarpetkach. Koniec babraniny, brudu i pyłu. Mamy panele, a więc można śmiało stwierdzić, że budowa skończona i mamy dom gotowy do mieszkania. Farba na ścianach jest już obecna w każdym pomieszczeniu.


To był trudny czas, byliśmy kompletnie wyczerpani malowaniem. I tu kilka uwag odnośnie malowania. Nigdy więcej malowania farbą Dulux. Malowałam nią 2 pokoje i korytarz i wydawała się ok, choć trudno się rozprowadzała. Efekt był jednak zadowalający. Do czasu, aż otworzyłam brzoskwiniową Beckers i aż oniemiałam z zachwytu! Farba rozprowadzała się jak marzenie, wałkiem malowałam jakbym wycierała kurze - lekko i wydajnie. Piękne pokrycie i kolor sam w sobie. Mały minus za lekki smrodek, od którego trochę mnie mdliło. No i jeszcze zmartwiliśmy się na koniec, gdy oderwaliśmy taśmę malarską - farba odeszła miejscami niczym folia, takimi elastycznymi płatkami. Nie wiem, czy to wina farby, czy podłoża, ale nie zmieniłam mimo to mojej entuzjastycznej opinii o tym produkcie. Obiecałam sobie solennie, że następne malowanie (za kilka lat) będzie tylko i wyłącznie tą farbą. Gdybym zaczęła malować od tej farby, oddałabym wszystkie Duluxy do sklepu. Beckers mimo, że droższy, jest cenowo taki sam, bo jest wydajniejszy. Na koniec zostawiłam sobie malowanie łazienki. Na niebiesko. Przecudowny kolor farby Magnat okazał się strzałem w 10! Na początku trudno było mi malować dużym wałkiem, bo farba jest dość gęsta i musiałam użyć takiego małego około 12 cm, wtedy malowanie było przyjemnością. Co prawda musiałam się nieźle nagimnastykować w tej łazience, bo tam ciasno, jest wanna, kabina i drabinę ciężko było ustawić, ale dzięki mojej rozciągliwości dałam radę. Efekt jest niesamowity. Cudowne pokrycie i łatwo odklejała się taśma. Jestem absolutnie zadowolona z łazienki.

Odnośnie paneli to mam wrażenie, że mieszkam w jakimś dworku. Podłoga wygląda na droższą niż jest, choć efekt psują wystające z dyletacji folie. Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyboru i szczęśliwi, że to już za nami. Ekipa położyła panele dziś w 5 godzin w 5 osób. Jest folia żółta (ochrona przed wilgocią) i niebieski podkład około 2 mm. Deski położyliśmy w nieregularny wzór, bo nie cierpię paneli w powtarzających się sekwencjach, czym zdumiałam ekipę. Ale cóż, klient nasz pan :) No i będą progi w pokojach i jeden w korytarzu.

I tak mamy piękną podłogę i piękne ściany. Będzie trzeba jednak znów sięgnąć po wałek, by zrobić poprawki po zerwanej taśmie malarskie, poza tym ekipa trochę pobrudziła ściany w kilku miejscach. Pękła nam też ściana między wiatrołapem a salonem i to poważnie, bo na wylot. Od walenia młotkami pękło bardziej i teraz mam nadzieję, że ta ściana nam nie runie. Musimy tez pomalować na biało ściany dookoła okien. No i został do ogarnięcia wiatrołap, czyli listwy sufitowe, malowanie, listwy podłogowe, ale to dopiero po montażu schodów (nie wiem kiedy). Teraz chcemy sobie odpocząć, bo padamy na twarz. A 21 kwietnia montujemy drzwi i będzie wtedy bajecznie!

Jak tak patrzę na to wszystko, to widzę, jaką długą drogę przeszliśmy, i że warto było.













7 komentarzy:

  1. Bardzo pieknie, teraz tylko przeprowadzka. Naprawde taka budowa to wieczny stres. Podziwiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stres tak naprawdę dopada mnie wtedy, gdy muszę szybko coś wybrać i ma to grać z czym innym. I wtedy, gdy czasu mało. Ogólnie jest ok, ale końcówka to już trochę nerwówka.

      I cieszę się, że Ci się podoba :)

      Usuń
  2. Jest pięknie. A z Duluxem mam mało ciekawe wspomnienia... jak to żółty przemalowywałam żółtym z kroplą limonki. nNiby żadna różnica, ale 3 razy !!! musiałam malować. Nie wspomnę o 3-krotnym lataniu do miasta po kolejne wiadro farby. Za to Beckersem wystarczył raz! Zresztą, Decoralem Beckersa w kolorze wściekły róż po 2 raz pokryłam. Całe szczęscie, że nie kupiłam wtedy do tego różu Duluxa, a własnie Decoral, bo malowałabym do dziś...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To widzę, że nie tylko ja mam takie przemyślenia odnośnie farb.
      Miło mi, że Ci się u mnie podoba :)

      Usuń
  3. Hej! Piszę do Ciebie z pytaniem o Mugaty w łazience. Dzisiaj je zakupiłam i zastanawiam się jak było u Ciebie. Czy najpierw płytki a potem kabina prysznicowa czy najpierw kabina a potem płytki? Bo mój wykonawca proponuje tę drugą opcję, ale sama nie wiem. Jeśli miałaś opcję 1 to jak ta kabina była montowana, że nie ma dziur między płytkami? W końcu są wystające :) Pozdrawiam, Magda!

    OdpowiedzUsuń
  4. Najpierw poszły płytki, a dopiero potem kabina. W miejscu styku kabiny z płytkami położony jest bezbarwny silikon i to tak sprytnie, bo od wewnątrz kabiny. Gdy się patrzy z zewnątrz wydaje się, że są dziury :) Nie wyobrażam sobie kładzenia płytek po montażu kabiny. Pozdrawiam, Mela Koza! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Według mnie warto sprawdzić www.cromadex.pl – to jeden z najlepszych dystrybutorów farb proszkowanych.

    OdpowiedzUsuń