poniedziałek, 5 października 2015

kominek

Dziś rano o 9 spotkaliśmy się z przedstawicielem kominków z firmy Kratki. Byliśmy już wczesniej w ich wypasionym salonie i z grubsza wiemy co chcemy, a pan miał nam szczegółowo doradzić. I tak sam wkład kosztuje 1.600 zł plus dodatkowe elementy w postaci stelażu, rurek, kratek itd. Podoba nam się Eryk o mocy 12 kW z zimną (zdejmowaną) klamką:

No i pan oznajmił, że zakup wkładu z dodatkami, postawienie obudowy z płyt krzemowo-wapiennych oraz robocizna za montaż wyniesie nas 8.000 zł. Myślałam, że się przewrócę z wrażenia. A jeszcze trzeba dokupić portal (płyta mdf), co według ich cennika kosztuje jakieś 3.000 zł. Taa, jeszcze nie zwariowałam. Znaczy, pardon, jakbym miała mnóstwo kasy na zbyciu pewnie bym się nie szczypała i zlecała prace po kolei bez bólu głowy, ale niestety tak nie ma. Jeśli zdecydujemy się na tę firmę to weźmiemy od nich tylko wkład z dodatkami i montażem, a obudowę zlecimy swojej ekipie od gładzi. I w sumie zastanawiamy się, czy faktycznie trzeba budować ją, tę obudowę,  z płyt krzemowych? To będzie kominek rekreacyjny, w którym zapalimy raz na jakiś czas. Rozumiem, gdy ktoś grzeje nim całą chałupę codziennie, ale tak jak my? Może jednak karton gips i wełna wystarczy? W każdym bądź razie pojedziemy jeszcze w jedno miejsce po wycenę i sobie porównamy wtedy.

Przy okazji portalu to muszę powiedzieć, że to droga przez mękę, aby coś znaleźć. Styl angielski nie jest jak widać dość popularny w PL i ciężko wyszukać sensowne propozycje. A ile ja się muszę nagadać różnym osobom i fachowcom, aby wytłumaczyć co chcę mieć, a i tak za każdym razem spotykam się ze zdziwieniem. Bo chcę coś takiego:



No i znalazłam kilka ofert, gdzie najdroższa jest po 1.200 zł z mahoniu. Za 3 tys. to są granitowe, a nie z mdf.

A propos gładzi. Dziś weszła ekipa i solennie obiecała skończyć wszystko  w tym tygodniu, bo już nie mają innych zajęć i teraz tylko my jesteśmy w ich grafiku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz