niedziela, 22 maja 2016

montujemy szafki - dzień 5.,6.,7.

Trzy kolejne dni montażowe, a właściwie dwa i pół, zakończyły się jako takim sukcesem. Z grubsza kuchnia jest gotowa. Wszystkie szafki są skręcone i stoją na miejscu, oczywiście nie bez problemów. Trzeba teraz przyciąć blaty (zaolejowałam je już dwa razy i zastanawiam się na trzecim) na wymiar i wyciąć otwór na indukcję oraz podpiąć do prądu sprzęt elektryczny oraz umocować zlew wraz z podłączeniem wody. No i przykręcić uchwyty. Musimy też ogarnąć podłączenie okapu oraz dosztukować do blatu pod oknem coś jakby parapet. Teraz jest tak (zdjęcia z telefonu):




Ogólnie efekt jest dla mnie niesamowity. Kolor szafek jest cudownie ecru i perfekcyjnie współgra z piekarnikiem i okapem. Kupiłam też dywanik do kuchni w identycznym kolorze co fronty plus beż i wygląda to bajecznie, ale pokaże go później.

A propos uchwytów, to zrobiłam babola. Otóż uchwyty dolnych szafek miały być czarne wraz z okuciami piekarnika, żyrandolem i stolikiem. Po zamontowaniu piekarnika doszło do mnie, że ma on okucia w kolorze starego złota, co zresztą wygląda bardzo ładnie. Okap też ma przyciski w kolorze starego złota. No i teraz te czarne uchwyty w ogóle nie pasują, bo tu złoto, tu czerń, a na górze białe gałki z  różem i srebrem. Lipa po prostu. Zamienię więc te czarne na złote i będzie dobrze.

Złożyliśmy i przygotowaliśmy do klejenia portal kominkowy, ten mój święty portal. Wygląda niebiańsko i pokój jest totalnie zmieniony. Nawet mąż był pod wrażeniem. Ale pokażę zdjęcia dopiero jak go skończę montować :D

Tymczasem ekipa w ostatniej chwili przesunęła termin montażu listw z poniedziałku na wtorek, co mi strasznie skomplikowało sprawę, bo na poniedziałek miałam mieć dowóz lodówki. Musiałam więc zmieniać termin dostawy, ale dopiero na piątek, co tez mi średnio pasuje, ale co zrobić. Za to być może we wtorek lub w środę mam mieć montowane schody, po dwóch miesiącach od pierwotnego terminu. Jutro się dowiem.

Aż żal wracać do mieszkania w takie cudownie ciepłe wieczory :D



8 komentarzy:

  1. Ooooj! Zakochałam się! :) Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ta kuchnia. Gratuluję odwagi z samodzielnym montażem mebli. Jak podłączaliście sprzęty do prądu? Robiliście dziury w meblach od tyłu?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje :D
    Wszyscy nam gratulują odwagi, a prawda jest taka, że nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, jak nie latwy będzie ten montaż. Teraz rozwazylibyśmy kogoś do pomocy.
    Szafki z tyłu mają wyjęte plecy (zlew), dziurę na kabel (za szufladami) oraz po prostu wykorzastaną fabryczną dziurę w szafce właśnie na kable.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No my chyba jednak zamówimy z montażem. Codziennie pokazuję mężowi Twoje wpisy i z zaciekawieniem oglądamy fotki. Mamy gorszą sytuację bo remontujemy istniejącą kuchnię więc na chwilę obecną i przyszłe 2 m-ce gotuję w pralni /jak to dobrze że mamy piwnicę/. Trudno strasznie, pyli się bardzo , wszędzie kurz, robimy ogrzewanie podłogowe. Dzieciaki biegają i drą się w niebogłosy przekrzykując głośne sprzęty typu wiertarki , wyrzynarki itp. W sumie to remontujemy kuchnię przez nasze dzieci bo na stare lata przybyło nam dwóch synków /łącznie 4 dzieci, córki 24 i 16 lat, synkowie 6 i 3 latka/ i nie mieściliśmy się już w naszej mało dopracowanej kuchni. Fajnie bo w Ikea od 30 maja raty bez odsetek więc skorzystamy.

      Usuń
    2. Ojej, jaka duża rodzinka! Mogę sobie wyobrazić, jaki masz rejwach w domu, ale to fajnie, bo dom tętni życiem. Remont w końcu minie i będziecie się cieszyć pieknym domem :)

      Usuń
    3. No i moja kuchnia prawie na ukończeniu tzn. brakuje jeszcze blatu, który został wczoraj wymierzony przez ekipę montującą meble /w jeden dzień się uwinęli z montażem/. Na blat w Ikea czeka się 4-8 tyg. więc na razie nie mamy zamontowanej płyty indukcyjnej i zlewozmywaka. Ale kuchnia jest piękna i cieszę się, że wybrałam płytki ścienne z kolekcji Rodari Paradyż. Jak na wsi...

      Usuń
  4. To super, że masz swoją kuchnię! Aż się gotowac chce, prawda?

    OdpowiedzUsuń